Czy jesteś gotowy/a ponieść koszty zmiany

Pracując w korporacjach, przeszedłem drogę od managera do członka rady nadzorczej. Aż do momentu, kiedy kontrakt zagraniczny okazał się biletem 
w jedną stronę. Nie byłem na to gotowy. Nie przygotowywałem się do tego i dzisiaj wiem, że zorganizowałbym to inaczej. No, ale przeszłości nie zmienię.

Zawsze byłem głodny nowej wiedzy i nowych wyzwań. Siłę i motywację dawał mi rozwój, budowanie nowego. Ciągle poszukiwałem. Kiedy w mojej pracy pojawiały się okresy, optymalizacji i eksploatacji, zaczynało wiać rutyną i powtarzalnymi przewidywalnymi schematami, podcinano mi skrzydła, a moje zaangażowanie słabło.

Każda zmiana stanowiska i miejsca wykonywania pracy, zawsze wiązała się z kosztami. Towarzyszyły mi lęk i obawa przed nowym i nieznanym.
Obawiałem się czy podołam. A co jeśli mi się nie uda?

Z każdym wyższym stanowiskiem rosła również odpowiedzialność. Niektóre awanse były zbyt szybkie, co opłaciłem wieloma godzinami dodatkowej pracy, kosztem rezygnacji z życia osobistego i nadszarpnięciem zdrowia. Owszem miałem rezultaty, ale w tym czasie straciłem wielu znajomych, zgubiłem pasję,
krok po kroku rezygnowałem z siebie. 
Dużą ceną było również, rozstanie z dotychczasowymi współpracownikami i klientami, których traciłem za każdym razem kiedy zmieniałem miejsce pracy. Często burzyłem poczucie bezpieczeństwa. 

Bardzo istotnym elementem szczególnie, kiedy opuściłem „bezpieczny” etat i zacząłem pracować na własny rachunek, okazały się finanse. Skończył się okres regularnych pensji zasilających konto w wyznaczony dzień miesiąca. Koszty życia pozostały. To duża zmiana i zarządzenie tym procesem wymaga dużo uwagi, dyscypliny, planowania i elastyczności.

Miewam okresy, zwątpienia i trudne dni, albo nawet tygodnie. Jednak po nich przychodzą te dobre, które niosą i dają dobrą energię. Nauczyłem się przyjmować różne wydarzenia takimi jakimi są. Staram się z każdej sytuacji wyciągać wnioski. Otwarta postawa i ciągłe poszukiwanie bardzo w tym pomagają.
Nauczyłem się również sięgać po pomoc, kiedy tego potrzebuję. Mówić o trudnościach. Łatwiej przyjmuję konstruktywną krytykę, mniej przejmuję się opiniami osób, nie stojących po mojej stronie.

Wiązało się to ze zmianą postawy życiowej, innego spojrzenia na oczekiwania innego podejścia do wizji, planów i marzeń. To długi proces,
z wieloma przeszkodami. 
Proces bez końca. Bardzo przydaje się umiejętność akceptacji i dawka pokory. A także odwaga bycia autentycznym, co wiąże się z utratą wielu osób ze swojego otoczenia. Za to puste miejsce, które powstało wypełniają inni, nowi ciekawi ludzie.
Powstają nowe relacje.

×

Dzień dobry,
Proszę o kontakt w wiadomości WhatsApp, lub mailem na tomasz.rudnicki@coachmentor.pl

× Kontakt WhatsApp lub e-mail