Nie potrafisz, to nie przeszkadzaj
Jako młody Dyrektor, starałem się z całych sił wykonywać dobrze swoją pracę. Moje zaangażowanie chciałem również widzieć w moim zespole.
Wydawało mi się, że moje wskazówki zawsze będą pomocne. Nierzadko, podawałem gotowe metody i rozwiązania. Kiedy nie miałem wystarczającej wiedzy, wyszukiwałem błędy i niedociągnięcia. W ten sposób chciałem przyczynić się do poprawy, co w efekcie miało zwiększyć nasze rezultaty.
Niestety bywało tak, że moje spostrzeżenia i przekazywane zalecenia, kompletnie wywracały priorytety zespołu pracującego w danym miejscu.
Co gorsza, zdarzało mi się nie zapytać o zdanie „obdarowywanych”. Po jakimś czasie zauważałem, iż niektóre prace czy zadania wykonywane są dla mnie.
W odpowiedzi na moje sugestie.
W miarę nabierania doświadczenia mój styl zarządzania ewaluował. Zacząłem dostrzegać różnice. W pracy z zespołem, który miał wysokie kompetencje metoda delegowania absolutnie działała, a moja zbyt duża obecność wręcz przeszkadzała. Co innego w zespołach o mniejszych umiejętnościach.
Te osoby potrzebowały wiedzy.
W każdym jednak przypadku, bardzo ważna jest komunikacja. Zarówno podległy zespół jak i przełożony powinni jasno zdefiniować jakich informacji i na jakim etapie potrzebują oraz kto podejmuje decyzje.
Finalnie zyskałem czas, zamiast ciągle kontrolować i wyszukiwać niedociągnięcia, zacząłem inspirować i towarzyszyć. Uzyskana autonomia, owocowała nowymi pomysłami i większym zaangażowaniem.
Na pierwszym planie pojawiło się zaufanie.