Pomiędzy poszukiwaniem a obawami

Kiedy spotykam się z moimi klientami, często słyszę o chęci zmiany. Każdy przypadek jest inny, różne są doświadczenia i kontekst. Jest jeden – wspólny element. Potrzeba, chęć lub przymus zmiany. 

Czasami osoby, trafiające do mnie mają pomysł na siebie i potrzebują wsparcia w jego wdrożeniu. Bywa i tak, że niektórzy czują się „uwięzieni” w zawodowych
lub osobistych sytuacjach, lecz nie wiedzą co i jak zrobić. Jeszcze inni poszukują sensu, motywacji albo rozwoju. Niektórzy potrzebują wyleczyć rany. 

Jednym z głównych elementów procesu, który wdrażamy w naszej relacji partnerskiej, jest określenie prawdziwej intencji. Jaki jest cel a jaki zamiar.
Co ma być efektem na końcu drogi. Jakie z tego wynikną korzyści. Jakie będą owoce zmiany, a jakie koszty są z tym związane i czy klient jest gotowy je ponieść.
I tutaj często trafiamy do strefy komfortu mojego klienta. To miejsce, które przyjęło tak się nazywać, jednak w praktyce bywa i pozłacaną klatką.
W strefie komfortu, nasze życie jest stabilne, przewidywalne i z pozoru bezpieczne. Jesteśmy w relacjach, nie zawsze nam służących, ale wiemy o nich prawie wszystko. Mamy powtarzalny rytm dnia, tygodnia i miesiąca. Do pewnego stopnia kontrolujemy nasze życie. Tylko czy na pewno i na jak długo? 

Z czasem powtarzalne schematy zaczynają uwierać. Odzywają się potrzeby emocjonalne. Cena jaką płacimy za bycie w pozłacanej klatce, staje się zbyt wysoka. Wtedy zaczynamy poszukiwać, zastanawiać się, rozglądać. Przymierzamy różne nowe rozwiązania, aby sprawdzić jak się w nich możemy poczuć. Do głosu dochodzą nasze przekonania, które bywają ograniczające. Jest wiele powodów oraz naszych osobistych doświadczeń, które miały wpływ na nasze postrzeganie. Niektóre wynikają z naszej tożsamości i wpisanej w nią część wychowania. Jesteśmy kształtowani przez wzorce i normy, które wynikają z naszego doświadczenia
i środowisk w których przebywaliśmy. Posługujemy się naszymi przyjętymi wypracowanymi wartościami. Każdy z moich klientów przeszedł swoją, niepowtarzalną drogę.
Razem budujemy świadomość. Staramy się zrozumieć lęki i obawy, wynikające z nich blokady.
Niekiedy klient odkrywa brak gotowości i wybiera pozostanie w swojej rzeczywistości. 


W miarę możliwości zaglądamy głębiej. Obiektywizując, personalizując, czyszcząc filtry postrzegania. Dopiero po tym etapie, możemy pójść dalej.
Bywa i tak, że potrzebujemy przepracować niektóre syndromy. Wynikające z doświadczeń bardzo głęboko ukrytych, a pochodzących z dzieciństwa,
relacji rodzicielskich, czy byłych związków. 

Aby rozpocząć proces zmiany i przygotować się do pierwszego kroku potrzebujemy nowego spojrzenia i wglądu w sytuację. Zmieniamy perspektywę,
poszerzamy lub przesuwamy granice. Kwestionujemy a nawet celowo wyolbrzymiamy. Moim zadaniem jest dobrać i zastosować odpowiednią technikę
i przy użyciu pasującego narzędzia zastosować metodę, która będzie jak najbardziej użyteczna do danej osoby i sytuacji. Często korzystam ze swojego doświadczenia zawodowego i osobistego. Jedną z moich ulubionych metod pracy jest inspirowanie. Z dużą radością obserwuję transformacyjną zmianę
w postawie klienta, który w pewnym momencie dochodzi do punktu przełomowego. Nagle dostrzega prawdziwą intencję, odkrywa swoje ukryte pragnienia
czy potrzeby, jakie chce zrealizować. Odzyskuje lub znajduje klucz do otwarcia drzwi, które prowadzą do zmiany.

Od tego momentu, proces naszej wspólnej pracy przybiera różne warianty. Zależnie od oczekiwanego na końcu drogi efektu. Głównym celem jest odkrycie, wypracowanie i wdrożenie planu, który prowadzi do jak najlepszego rozwiązania.

#KorporacyjnyRebeliant
#SiłaRelacji

×

Dzień dobry,
Proszę o kontakt w wiadomości WhatsApp, lub mailem na tomasz.rudnicki@coachmentor.pl

× Kontakt WhatsApp lub e-mail