Gdzie jest klucz do szczęścia?
Od kiedy zacząłem pracę w charakterze coacha mam przyjemność uczestniczyć we wspaniałych podróżach moich klientów i klientek.
Słowo klient wprawdzie nie za bardzo tutaj pasuje, raczej są to bohaterowie i bohaterki, które pozwoliły mi zaglądnąć do swojego życia, i przejść wspólnie jakąś jego część. Obdarzony zostałem olbrzymim zaufaniem, ale i oczekiwaniami.
Każda z osób, która zdecydowała się na wspólną pracą rozwojową nad sobą, trafiła do mnie, aby podjąć ważne życiowe decyzje, przeprowadzić zmiany,
przyszła z dylematem lub – albo problemem, czy też w poszukiwaniu lepszego życia, albo zrozumienia siebie. Zarówno w obszarze zawodowym jak i osobistym.
Na początku procesu, ustalamy cel i próbujemy określić jakie wartości, czy też korzyści mają być osiągnięte w wyniku jego realizacji. Co ma być finalnym efektem, kto jeszcze i w jaki sposób na tym zyska. Czego ma być więcej, a czego mniej. Co ma ulec zmianie.
Cele, z którymi zaczynamy pracować, w wyniku eksploracji, czasami zmieniają się. Dzieje się tak, kiedy moi klienci uzyskują wgląd w siebie i uzyskują
lub odzyskują, połączenie ze swoimi zasobami, ze swoją tożsamością czy głównymi wartościami lub pragnieniami.
Najbardziej spektakularne transformujące zmiany, które prowadzą do zmiany postawy życiowej, zachodzą kiedy udaje się dotrzeć do źródła, czystej intencji,
która staje się fundamentem sensu życia. Poszukujemy klucza do szczęścia, który ma pomóc w doświadczaniu czegoś lub spotkaniu kogoś.
Czasami, pracujemy wspólnie nad celami zawodowymi czy biznesowymi, wtedy takie procesy, ulegają zmianie, a metoda pracy przybiera charakter bardziej dyrektywny i przeobraża się w mentoring lub doradztwo. Prowadzę projekty dla start-upów, młodych firm, których szefowie chcą rozwinąć skrzydła.
Tworzę również dedykowane warsztaty i szkolenia dla dużego biznesu i korporacji. Kluczem do szczęścia zawodowego jest tworzenie, kreacja, osiągnięcia
czy spełnianie się w określonych czynnościach.
Kiedy schodzimy na obszary osobiste, a dzieje się tak praktycznie w każdym przypadku – choć to klient określa czy ma gotowość i zgodę – wówczas przyglądamy się relacjom, zderzamy się ze schematami wyniesionymi z dzieciństwa, szukamy obszarów spełnienia, mierzymy się z oczekiwaniami, często trafiając przy tym
na blokujące przekonania, zakrzywiony obraz własnych umiejętności, traumy i złe doświadczenia, czy też odkrywamy ukryte pragnienia i marzenia.
Wówczas metoda coachingowej pracy, nie zawsze jest wystarczająca.
Bywa i tak, że moi klienci szukają szczęścia, lekkiego i dobrego życia, poprawy sytuacji, bezpieczeństwa, stabilizacji czy zrozumienia o co w tym życiu chodzi.
Krok po kroku dochodzimy do życiowej postawy. Wówczas okazuje się, że moi klienci szukają głębszego sensu w tym co robią, jacy są, a kim chcą być.
Zaczynają odkrywać siebie i swoje prawa, swoje chęci, marzenia i pragnienia. Bez wyrzutów sumienia, bez uwikłań, norm, stereotypów opinii i zależności.
Potrzebny jest klucz do szczęścia.
Niektórzy oddali go w ręce swoich partnerów życiowych, byłych lub obecnych, inni pozostawili go w dzieciństwie, oddali systemowi, członkom środowiska w jakim funkcjonują, a jeszcze inni zamknęli w sejfie swojego pracodawcy. Czasami w życiu bywa tak, że krok po kroku, tydzień po tygodniu – nie do końca świadomie – rozdajemy siebie wierząc, że tak należy i że inaczej się nie da.
Tylko, że to nasz klucz do naszego szczęścia, do naszego życia. Dlatego warto go odzyskać, pozamykać drzwi do światów, które już nam nie służą,
otworzyć drzwi do naszych nowych możliwości. Nauczyć się, żyć w zgodzie ze sobą, realizować się zgodnie z naszymi talentami i pasjami.
Rozwiązanie, zawsze jest wewnątrz, nie na zewnątrz nas. Oczywiście, żyjemy w relacjach rodzinnych, zawodowych i społecznych, ale jeżeli chcemy żyć w zgodzie
ze sobą, potrzebna jest asertywność, dbanie o swoje granice, ale i nie przekraczanie granic innych.
A co z tym szczęściem? To zależy jaką drogą – niezbadanych do końca możliwości naszego umysłu – się udamy. Bo szczęście to stan umysłu, nie można go nabyć
i zostawić na zawsze. Potrzebujemy powodów, aby być szczęśliwymi. Zawsze jednak, zaczyna się od nas samych. Naszej świadomości, tego jakimi wartościami
się posługujemy, jaki głębszy sens nadajemy temu co robimy. Jakie chcemy pełnić role zawodowe, społeczne, rodzinne. Jakie i z kim budujemy relacje.
Co jest dla nas ważne w życiu i dlaczego. Czy cele jakie sobie stawiamy nie są zbyt mało ambitne, a może są zbyt duże i stajemy się ich niewolnikami.
Skąd właściwie biorą się nasze cele, czy nie są to wzorce i schematy, które nieświadomie wypełniamy. Co daje nam spełnienie, jakie są nasze naturalne mocne
i słabe strony i czy nie próbujemy z nimi walczyć. A co z przebytymi doświadczeniami, czy przepracowaliśmy je, czy wyciągnęliśmy wnioski i należyte lekcje.
A co kiedy przydarzy nam się nieszczęście. Jakie lekcje z tego płyną dla nas. Dlaczego nas to spotkało. Jakie są nasze traumy, skąd się biorą lęki i obawy.
Czy zmierzyliśmy się z naszymi cieniami przeszłości, czy tylko zamietliśmy je pod dywan. A skoro raz mi się nie udało, to z pewnością i tym razem będzie podobnie,
więc po co próbować. Dobrze to już było, a teraz będzie tylko gorzej.
Pracując z ludźmi uczestnicząc w ich osobistych, rozwojowych, projektach życiowych, zrozumiałem, że wiedza, doświadczenie i umiejętności, które posiadam
nie zawsze były wystarczające.
To dzięki moim klientom dostrzegłem, że aby móc lepiej pomagać ludziom, potrzebowałem wiedzy z zakresu psychologii.
A jeśli jest inaczej?
I tak trafiłem do Instytutu Kognitywistki Macieja Bennewicza, gdzie założyciel wspólnie z Anną Jerra – stworzyli
Psychologię Doświadczeń Subiektywnych (PDS).
” Psychologia Doświadczeń Subiektywnych – wspiera rozwój osobisty (…) Uruchamia psychologiczny i socjologiczny proces zmiany,
aż do zmiany postawy życiowej klienta zgodnie z jego dobrą wolą, wolnością osobistą oraz ujawnionymi potrzebami.”
Kluczowym elementem, który przekonał mnie do podjęcia nauki w Instytucie, było główne programowe i merytoryczne założenie:
„Psychologia Doświadczeń Subiektywnych zamiast dopasowywać istniejące modele psychologiczne oraz diagnostyczne
do człowieka i jego sytuacji – Tworzy modele umożliwiające poznanie człowieka w jego indywidualności i niepowtarzalności,
a tym samym stwarza sytuację umożliwiającą zindywidualizowany (subiektywny) rozwój lub zdrowienie.”
Droga edukacyjna, jaką przeszedłem z prowadzącymi mentorami, w grupie wspaniałych ludzi, otworzyła przede mną kolejne możliwości, bardzo wzbogacając moją wiedzę, uzupełnioną w narzędzia, które mogę zacząć stosować pracując z klientami.
Sam przeszedłem swój proces, doświadczając na sobie zdobytą wiedzę, co pozwoliło mi lepiej ją zrozumieć. Odbyłem pod okiem fachowców i doświadczonych praktyków arcyciekawą podróż w głąb siebie. Bezpieczną w pełnym zaufaniu oraz przy absolutnej akceptacji.
Lepiej zrozumiałem, że każdy człowiek ma swój niepowtarzalny kod jednostki, wynikający z wychowania, przebytej drogi, doświadczeń, porażek
i sukcesów, struktury wzorców czy sposobu jak widzi świat. Że w ogóle można widzieć inaczej, te same wydawałoby się sytuacje. Wszystko jest subiektywne,
a pracując z człowiekiem dobrze jest zobaczyć go holistycznie w całości, wraz z kontekstem, otoczeniem, wartościami, tożsamością czy misją życiową.
Wszystko mamy w sobie, czasami potrzebujemy się tam dostać.
Nawet za ceną niewygodnej prawdy czy dyskomfortu. Nasz umysł wprawdzie korzysta z biblioteki gotowych nabytych i wypracowanych wzorców,
ale można je zmienić. Świadomie, krok po kroku. Aby zacząć się posługiwać swoim, niepowtarzalnym kluczem do szczęścia.
A może to my sami jesteśmy kluczem do swojego szczęścia?
#KorporacyjnyRebeliant
#ajeślijestinaczej
#ExecutiveCoaching
#Mentoring